You are currently browsing the tag archive for the ‘irlandzkie góry’ tag.
Minęło kilka dni naszego „irlandzkiego życia”. Znajomi, którzy rok wcześniej przyjechali do Dublina, zaprosili nas na sobotni obiad. Plan na rano – spać tak długo, jak to możliwe, żeby wypocząć po całym tygodniu. O świcie budzi nas dzwonek telefonu. Zmiana planów, propozycja nie do odrzucenia: pogoda wyjątkowo piękna, zaproszenie na obiad skasowane, w zamian za to piknik nad brzegiem jeziora ok. 45km od Dublina. Mamy spotkać się tam o 9:00, bo później może nie być wolnych miejsc parkingowych. Zrywamy się z łóżka, żeby pozbierać rzeczy, które mogłyby nam się przydać. To całodniowa wycieczka. Lusia przeciera zaspane oczy. Nie może doczekać się spotkania z dziećmi znajomych. Paweł sprawdza trasę. W drodze do Glendalough nie mam najlepszego humoru. Spontaniczność spontanicznością, ale czy oni musieli akurat dzisiaj jechać nad to jezioro? Na miejscu jest pięknie. Jezioro otoczone pagórkami i lasem. Fantastyczne powietrze, malownicze trasy spacerowe, zadbana przestrzeń do piknikowania. W pobliżu zabytki sprzed wieków.
Znajomi są świetnie przygotowani do spędzenia dnia na świeżym powietrzu. Wyjaśniają, że Irlandia nauczyła ich, żeby cieszyć się z każdego dnia, w kórym świeci słońce. Ich piknikowy koszyk jest zawsze w pogotowiu. Obiad w domowym zaciszu można zorganizować kiedykolwiek. Piknik nad jeziorem, jeśli jest taki właśnie słoneczny dzień.
Po kilku latach życia w Irlandii, też mam taki piknikowy koszyk. Zaakceptowałam fakt, że prawdopodobieństwo trafności prognozy pogody wynosi tu 50%.W korytarzu stoi 5 par kaloszy (jest nas już piątka). Ostatecznie ile dni można siedzieć w domu w oczekiwaniu na suszę? Z pustego w próżne można równie dobrze przelewać łopatką wodę z kałuży, jak i przesypywać piasek na plaży.
Dostaję kartkę informującą o planowanej wycieczce szkolnej. Obowiązkowy dopisek „zależnie od pogody”. Dziś rano świeciło słońce, ale gromadzące się chmury nie wróżą słonecznego popołudnia. Trzyletni Tusio odważnie zanurza bosą stopę w morskiej wodzie. „Mama jaka ta woda?” Ciepła – jak na Irlandię.