Spojrzałam rano na datę w kalendarzu. Dziś mija rok od naszej okrągłourodzinowej wyprawy!!! Trudno uwierzyć, że o tej porze, rok temu, w samolocie linii Emirates dopracowywaliśmy z Pawłem szczegóły naszych wytęsknionych wakacji we dwoje. 9-cio dniowych, nie licząc podróży!

Na lotnisku w Kapsztadzie odbieramy z wypożyczalni, zarezerwowane wcześniej auto. Odnajdujemy nasze pierwsze B&B przy Sea Point. Warunki są skromne, ale obsługa bardzo miła i pomocna. Okolica piękna. Wyśmienity obiad we włoskiej restauracji z widokiem na ocean. Po południu wjazd na wzgórze Signal Hill. Zachwycająca panorama miasta. Powrót wzdłuż wybrzeża. Zachód słońca przy Camps Bay. Zostawiamy auto na pierwszym wolnym miejscu parkingowym przy oceanie. Pytamy o stolik w najbliższej restauracji…

Kolejnego dnia przejazd do Plettenberg Bay drogą o nazwie Garden Route. W przydrożnej kawiarence zamawiamy najpyszniejsze na świecie kanapki z tradycyjnego chleba. Wieczorem docieramy do B&B. Właściciele podają nam na powitanie wilgotne ręczniczki, abyśmy mogli się odświeżyć oraz szklanki z przyjemnie schłodzonym sokiem jabłkowym. Każdy szczegół jest tu wyjątkowo przemyślany. Czujemy się zaopiekowani. Na kolację do restauracji The Fat Fish idziemy plażą. Wszystkie stoliki są zarezerwowane, ale dostajemy miejsce na tarasie. Wsłuchujemy się w ocean…

Trzeci dzień pobytu w RPA, to jednocześnie pierwszy dzień naszej pięciodniowej górskiej wędrówki po Otter Trail (w moim wolnym tłumaczeniu: Szlak Wydrowy), czyli początek naszej prawdziwej przygody!

Zostawiamy auto na parkingu De Vasselot Park w Nature’s Valley, skąd mamy umówiony transport do Storms River (www.ottertrailtransfers.co.za). Przejeżdżamy przez szlaban, wpisujemy się na listę, odbieramy mapę szlaku i w drogę!

Otter Trail znajduje się na terenie Parku Narodowego Tsitsikamma i przebiega wzdłuż wybrzeża Oceanu Indyjskiego. Wstęp na szlak jest ograniczony do 12 osób dziennie i można go zarezerwować poprzez stronę http://www.sanparks.co.za Warto przy tym pamiętać, że najcieplejsze miesiące w tamtej części świata to grudzień, styczeń, luty:-) Wędrówka tym 42-kilometrowym szlakiem, przeciętym ujściami siedmiu rzek, jest zaplanowana na 5 dni. Na każdym z czterech postojów są przygotowane miejsca noclegowe w dwóch 6-osobowych górskich chatkach. W chatkach dostępna jest pitna woda, drewno, toaleta i prysznic z orzeźwiająco zimną wodą. Miejsca do spania są zaprojektowane w formie 3-piętrowych łóżek z materacami. Na trasie nie ma dostępu do internetu, ani zasięgu sieci telefonicznych. Każdy uczestnik wyprawy niesie swój własny plecak z żywnością, śpiworem, ubraniami, kosmetykami, garnkiem, palnikiem gazowym, itp.

Nasza 5-ciodniowa wędrówka zasługuje na osobną hisorię:-) Ostatnim jej punktem jest zejście z Otter Trail do Nature’s Valley. Stamtąd jedziemy autem do Mossel Bay. Miasteczko typowo przemysłowe, więc nie nastawiamy się na plażowanie. Spędzamy tu jedną noc w bajecznym pensjonacie. Do naszego pokoju należy przestronny taras z widokiem na zatokę. Z sufitu spogląda na nas mały gekon. Na szczęście właścicielowi pensjonatu udaje się przekonać go, żeby wyskoczył przez uchylone okno… Jesteśmy tak zmęczeni podróżą, że zamawiamy kolację do pokoju. Z lokalnej pizzerii.

Ranek wita nas myślą, że to nasz ósmy, przedostatni dzień wakacji. Przed nami ponad 500km Garden Route. Na parking przy Przylądku Dobrej Nadziei dojeżdżamy przed 17:00. Udaje nam się kupić bilety na ostatni tego dnia wjazd kolejką na Przylądek Cape Point. Siadamy na chwilę pod latarnią morską. Później szybki godzinny spacer na Przylądek Dobrej Nadziei. W drodze powrotnej zatrzymujemy się w Boulders Bay, żeby zobaczyć Pingwiny Afrykańskie. Układają się do snu…

Znajdujemy nasze ostatnie miejsce noclegowe. Dzielnica o zmroku przyprawia mnie o gęsią skórkę, ale nasz pensjonat jest komfortowy. Restauracja Savoy Cabbage, do której trafiamy na kolację, oferuje wykwintne dania… Rano wymykamy się na placyk handlowy z tradycyjnymi południowo-afrykańskimi pamiątkami. Lotnisko w Kapsztadzie, Dubaju, Dublinie…